Nasz
Maestro wnet ucieka,
już go z
nami tutaj nie ma,
wszak
poruszył serca, dłonie,
Jakże
słowem to wyrazić,
by li tylko
nie urazić,
by nie
odjąć choć krzty uczty,
gdyż poznały
nasze usty,
ów słodyczy
strumień wielki
stanowiący
mega dźwięki
starożytnych
swych powieści
których papier
nie pomieści.
Ergo liche
teże słowy
kończą moje
wszelkie mowy,
cóż tu bowiem
można dodać,
jeno
koncert prosić, błagać!
Proszę, wesprzyj moje projekty: http://isidorium.blogspot.com/2019/12/zrzutka-na-pomoc-w-ambitnych-planach-i.html