Zamknięta w pudełku,
na specjalną okazję,
w czarnych obłok godzinę,
zachowana, nietknięta,
nieporuszona za dnia.
Gdy przyjdzie nicość,
zakryje słońce,
gwiazdy przed ludzkim wzrokiem,
a wtem wytryśnie
z pobratymiej człowieczej dłoni,
błysk światła,
perła nadziei.
Na zmorę,
na mrok,
na wiek,
a ona zawsze gdzieś tkwi
w naszych sercach...