Strony

Addenda do ,, Modernizm w natarciu " i sprawa węża na obrazie Pana Jezusa - łucznik Izydor i Karol Pniewski

łI:   Ze względu na zbyt małą ilość argumentów, którymi byśmy dysponowali, a zarazem ze względu na spowodowaną przez to trudną sytuację z przekonywaniem księdza rekolekcjonisty, postanowiłem opublikować Twój artykuł w takiej formie, dla, jak sam słusznie mówisz, przedstawienia zjawiska zaistniałego w Kościele, jak i dla ewentualnej odpowiedzi w postaci przepisów, jeżeli ktoś takową wiedzę posiada:
 
   Pozdrawiam serdecznie! Salve Maria!


KP: Króluj Nam Chryste!
 
Dziękuję za merytoryczną publikację, natomiast... ubodła mnie dzisiaj kolejna rzecz, poczułem się, jakbym dostał w policzek...
 
Dla dokładności:
- Ksiądz wspomagający w niedzielę stwierdził że to naruszenie przepisów,
- Ksiądz wikary stwierdził że tak czasami się robi,
- Ksiądz proboszcz stwierdził że to przegięcie.
 
   Kolejna smutna informacja, to ukryta postać węża w w obrazkach Jezusa miłosiernego. Andrzej Żmirek mi powiedział w rozmowie, że w Orędziach u Mieczysławy Kordas (najnowsze Orędzia można znaleźć na: http://nachwaletrojcyswietej.pl/dzienniczek/2017-06-czerwiec.html ) jest napisane, że tylko jeden wizerunek jest dobry, ten namalowany w Wilnie, a na reszcie jest wąż, gdzieś na lewej ręce.
Sprawdziłem swoje obrazki, niedawno zakupione. W lewej dłoni Pana Jezusa pod światłem na zasadzie mało widocznego hologramu pokazuje się postać jakiegoś stwora jak z Egiptu, kota albo węża... Natomiast z lewego rękawa normalnie na żywca namalowane jest coś jak ciało węża...
Poczułem się, jakbym zdał sobie sprawę, że wróg nie jest u bram, lecz już dawno w środku...
 
Z Panem Bogiem, Izydorze