Strony

Słuszny komentarz w sprawie prawdziwości działań Trumpa - łucznik Izydor i mk.

   Donald Trump to tak naprawdę sługa żydowskiego rodu Rotschildów...
   Donald Trump to tak naprawdę oddany zupełnie sojusznik Izraela...
   Donald Trump to tak naprawdę propagator homopropagandy...
   Dochodzą mnie czasem takie zarzuty. Ludzie przesyłają linki...

Kara Boża dla Kuchcińskiego, Kaczyńskiego i Pawłowicz - łucznik Izydor

   Niedawno oglądałem film ,, Pucz ". Pokazuje on próbę zamachu stanu dokonanego 16 grudnia przez lewacko-liberalną opozycję z parlamentu (z wyjątkiem Kukiz'15).
   Zapewne wiedzą Państwo, jak to przebiegało. Poseł Michał Szczerba, czy jak mu tam, z PO, coś powiedział na mównicy sejmowej, marszałek Sejmu, Marek Kuchciński coś tam mu mówił, posłowie opozycji zaczęli bić brawa, a później poczęli przerywać marszałkowi spotkanie. I wtedy ktoś podjął decyzję, żeby spotkanie przeprowadzić w sali kolumnowej, bo nie da się w głównej. No i poszli tam jeszcze tylko politycy Kukiz'15 i chyba tyle. Czyli... NIC MNIE TO NIE OBCHODZI, ZNOWU!
   Nie mam czasu i sił, aby opisywać głupkowate, ciągłe konflikty tych samych partii. Mam to gdzieś. Jedyne, co ważne, to:
1. Co jak co, ale jeżeli opozycja dokona zamachu stanu to będzie

Pełna Miłości i Świętości, mistyczka Leokadia odeszła do Domu Ojca - Norbert Polak

NIE JEST TO JAKIŚ ŚCISŁY DOKUMENT, ALE OSOBISTE ŚWIADECTWO ŚWIĘTOŚCI ŻYCIA PANI LEOKADII. PÓŹNIEJ DOJDĄ NASTĘPNE, INNYCH ŚWIADKÓW.
11 stycznia o godzinie 00:38 w szpitalu na Śląsku odeszła do Domu Ojca. Pani Leokadia Wójcik miała 67 lat. ¹
Była dla mnie babcią. I życie jej święte po wieki.
Z panią Leokadią poznaliśmy się poprzez pana Andrzeja, kochanego rycerza Chrystusa Króla. Był narzędziem Boga Ojca i Matki Bożej, nie tylko ze względu na piękną ewangelizację, którą prowadzi i ze względu na przyjaźń, jaką mnie Pan Bóg poprzez niego obdarza, ale i właśnie przez doprowadzenie do skrzyżowania naszych życiowych dróg. Stało się to na Marszu dla Intronizacji Chrystusa Króla w Warszawie, 12 września AD 2015. Był jej opiekunem, wybranym przez Matkę Bożą. Pani Leokadia traktowała go nadto jak brata, często mówiła: ,, A Andrzejka kocham jak brata, tak bardzo go kocham... "
Jeszcze przed rozpoczęciem Marszu, przedstawił mnie niewieście, również jak on sam odzianą w czerwony płaszcz, uśmiechniętą, ale i poważną. I pan Andrzej, zapoznając, powiedział, że ma przekazy z Nieba. Szeroko otworzyłem oczy... Właśnie przede mną stoi mistyczka... Co teraz będzie? Zawsze myślałem, że przecież mistyk, to taka niezwykła osoba, pełna tajemnic Bożych, że za chwilę, jakbyśmy byli w pokoju, zgasłaby świeczka, okno huknęło swym uderzeniem, trącone przez wyjący wiatr...