Strony

Wystąpienie Norberta Polaka transmitowane przez telewizję wRealu24 - Redakcja Isidorium

   Niezwykle miło nam poinformować, że nasz redaktor na Kongresie w Warszawie wygłosił wykład na temat: ,,Sposoby propagowania Intronizacji''.

   To ogromny zaszczyt, iż nie tylko nasz portal mógł objąć patronat medialny nad wydarzeniem, lecz również naszemu redaktorowi dane było wystąpić podczas tej wspaniałej inicjatywy, na już X Kongresie dla Społecznego Panowania Chrystusa Króla.
   Moment prelekcji, minuta 34-ta:


   A tutaj komentarz naszego przyjaciela:
- To była istna Droga Krzyżowa i doznanie niesamowitych interwencji Dobrego Boga.
Kilka dni przed Kongresem dowiedzieliśmy się o pewnych atakach organizowanych za naszymi plecami. To wywołało turbulencje i zmiany w organizacji wydarzenia. Choć byliśmy w szoku, wiedzieliśmy, że musimy walczyć dalej. Bolało jednak, że na prawicy znowu doszło do podziału. Rzeczy mniejszej wagi zastąpiły działanie dla wspólnych celów, służbę Chrystusowi Królowi.
W dniu wyjazdu na drodze stanęły mi wszystkie możliwe przeszkody. Za późno dotarliśmy w pobliże dworca i wraz z nowym kolegą i współpracownikiem spóźniliśmy się na pociąg. Biegliśmy, lecz na końcu odjechał tuż przed naszymi oczyma... Chyba pierwszy raz w życiu spóźniłem się na pociąg i nie była to wina mego wytrwałego pomocnika, lecz drogowe utrudnienia. Byłem zmuszony wydać pieniądze na następne połączenie, o wiele droższe od poprzedniego.
Przy dekoracji sali w piątek zgubiłem telefon. Bogu dzięki, odnalazł się następnego dnia w tym samym miejscu. W dniu Kongresu zgubiliśmy jednak pokrowiec na baner. Wczoraj przed północą okazało się jednak, że został spakowany w inną torbę i zostanie mi zwrócony.
Przed wyjazdem mieliśmy problem z dyktafonami, więc musiałem wziąć ze sobą sprzęt zapasowy. W piątek, łącząc się przez Skype z panem z Chicago, próbowaliśmy go naprawić. Udało się tylko jeden spośród dwóch. W końcu, sobotnim rankiem udało się naprawić i drugi.
W dniu Kongresu okazało się, że nie tylko nie było części prelegentów, co było wiadome wcześniej, ale i nasz fotograf rozchorował się. Miałem również na początku wygłosić pewną mowę, lecz czas już na to mnie i pewnej pani nie pozwolił, co było zrozumiałe, lecz zaprzeczyło mojemu komunikatowi na grupie Zjednoczonych Kopaczy 17 Ekstraklasy. Poza tym, w trakcie wydarzenia zmiany były tak intensywne, że w pewnym momencie nie wiedzieliśmy, kto w końcu ma prowadzić Kongres dalej. Ja z kolei, choć miałem wygłosić prelekcję 15-minutową, wygłosiłem... 46-minutową i to... najdłuższą ze wszystkich, przy tym nie raz się zacinając, a kolejność przemowy była trochę katastrofą. Co prawda, słyszałem, że ludzie byli zadowoleni. Cóż, Państwu pozostawiam ocenę. Nie ukrywam też, że intensywność wydarzeń i obowiązków w ostatnim czasie oraz praca do późnej, nocnej godziny z piątku na sobotę sprawiła, że miałem przygotowane jedynie 3/4 przemowy, stąd musiałem dużo improwizować.
Stało się również coś złego. Niestety, na to cierpią ludzie prawicy - dobro jest dla nich tak oczywiste, że skupiają się ciągle na złu. Dlatego jeden z moich współpracowników wyjechał dzień wcześniej, niż początkowo planowaliśmy, mówiąc, że nie może znieść tego, iż ciągle ktoś straszy końcem świata i wszędzie widzi zło czy masonów. Niestety, miał po części rację. Jednak, mimo tych trudnych przeżyć, z jakimi musiał się zmierzyć, okazał się jednym z najlepszych współpracowników, jakich miałem.
Po Kongresie prelegenci mieli się również udać na obiad do pobliskiej restauracji. Niestety, rozjazdy uniemożliwiły wspólne spotkanie w miłej atmosferze przy dobrze zastawionym stole.
W niedzielę było jednak lepiej. Kilka razy zdążyliśmy do tramwajów na ostatnią chwilę, dzięki temu zyskując czas na spokojne zjedzenie obiadu przed wyjazdem i dotarcie na dworzec. Bóg czuwa.
Dziś z kolei uzyskałem dyplom ukończenia studiów, obroniwszy pracę licencjacką. I to pomimo wielkiego stresu i pewnych błędów z mojej strony. Teraz czekam na wiadomości, które pozwolą mi znaleźć odpowiedź na pytanie o dalsze losy mej ścieżki uniwersyteckiej.
Wszystkie te cierpienia ofiarowałem w intencji dzisiejszej obrony. Dzięki Bogu, udało się. Mój Król znowu nauczył mnie pokory, ustrzegł od zła i umocnił w dobrym postępowaniu. Dlatego jestem wdzięczny Panu Jezusowi i Mateńce Bożej za wszystko, że doprowadzili mnie do zwycięstwa nie według mojej, lecz według Bożej woli.