Strony

,, Świeczka utulona... '' - wiersz XXXIV - Norbert Polak

Świeci się w oknie świeca nie wysoka,
oświeca podróżnym drogę do Maroka
cicho, leciutko jej płomyk na wietrze
utulonym nocą jest zawsze i wszędzie,
a pośród nocy zamieszkać było jej dane
i dawać nadzieję, gdy zbierały się fale,
choć sama samotna, ledwo stoi przecie,
jeno Bóg zapala swym ognistym piecem...


Nie załamuje się przeto świeczka strudzona,
gdy w smutku w Księżyc mocno zapatrzona,
toć wszak Niepokalana uśmiech z góry zsyła,
opieką obdarza i płaszczem smutki pokrywa.
Chciałaby tylko, aby ktoś ją czasem zapalił,
przyszedł, opowiedział, czymś się pochwalił.
Aby niekiedy swym ciepłem ludzie okryli,
nie tym z ogników, lecz z życia spełnili.

Świeci się w oknie świeca niewysoka,
oświeca podróżnym drogę do Maroka,
cicho, leciutko jej płomyk na wietrze
utulonym nocą jest zawsze i wszędzie,
a woła, a pragnie, też chce być podróżnym,
towarzyszem mężnym, nie li pomocnym,
któż ją jednak weźmie w świat daleki, szeroki,
któż wyswobodzi, zapali już nie świeczkę,
lecz ogień wielki rozpali w tej nocy...