Strony

Nie o aborcji, a o tych, co jej zaprzeczają. Spalili wóz w Warszawie. Dobrze, że nikt nie zginął - łucznik Izydor

   Przed liceum stał sobie wóz. Taki zwykły, pokazujący prawdę. Przyszli jednak przedstawiciele nazistowskiego przemysłu holocaustu. ,, Ordnung! Schnella! '' I wóz już się pali. Popatrzyli, obeszli dookoła. Zaraportowali majorowi. Ten się zasmucił.
- Mein Fuhrer, czy coś zrobiliśmy nie tak?
- Nie, nie... Chociaż? Tak. W środku nikogo nie było. Chłopaki, rozstrzelać tych sabotażystów!

   Tak symbolicznie można by przedstawić i tę historię. Jednak jak przemysł holocaustu niewinnych ludzi był za II wojny światowej, tak dalej trwa. Aborcyjni naziści po raz kolejny chcą wywołać wojnę z całą ludzkością. Dlaczego naziści? Bowiem Hitler jest ich dumnym patronem. Nie wierzę bowiem, że nie wiedzą, kto jako jeden z pierwszych zalegalizował aborcję...
   Z 16 na 17 września - i uwaga - Anno Domini 2018... Tak, to wiadomość niedawna. Przed liceum stał wóz Fundacji Pro - prawo do życia. Informował o aborcji. Uświadamiał ludzi młodych, wbrew nachalnie próbującemu się wdzierać do szkół ideologicznemu i patologicznemu systemowi edukacji seksualnej. Sprzecznemu z tym, na który rodzice się godzili - wychowaniu do życia w rodzinie, jako naturalnemu, tradycyjnemu, rodzinnemu. I właśnie tej nocy, o godzinie 00:28 zaczął palić się wóz. Lewacy od razu relacjonowali wydarzenie. Skąd wiedzieli, że akurat w tym miejscu i w tym czasie ,, będzie się działo ''?
   Straty wyniosły 10 000 złotych. Dobrze, że nikt nie zginął, bowiem takich strat nie dałoby się wycenić...
   Wcześniej zwolennicy mordowania dzieci nienarodzonych oskarżali Fundację Pro, że fałszuje zdjęcia, że nie przedstawiają one tzw. ,, aborcji '', że przecież to tak nie wygląda... To w końcu w pełni profesjonalny i wyzwalający kobiety zabieg. Fundacja jednak udowodniła, iż materiały, które prezentuje, nie pochodzą z ich kronik. Pochodzą z kronik ciemnej strony mocy... Bynajmniej nie ludzkiej. Bynajmniej nie cywilizacji życia i miłości.

Źródło: stopaborcji.pl i Isidorium