Strony

,, Damianowa róża Kasi '' - wiersz XXIX - Norbert Polak

Dnia pewnego,
co to lało,
dnia owego
coś się stało...

Za górami,
za lasami
za siedmioma zeń rzekami,
gdy ze siedem koni w karo
kolorami się zganiało, gdyż powrózmi już pospiesznie
wozy chciały zakryć wreszcie
tę doniosłą, miłą chwilę,
co oświecić łez dolinę
miały węzłem rąk złączonych

Miały węzłem rąk złączonych


Już tu dla młodzieńców pary
drzewa się poruszać dały
wiatrem w taniec już porwany
cały grał im las wspaniały.
A do orkiestr, choć nie mieli,
bo są biedni i weseli,
przyłączyły się i rzeczki
chlapiąc w górki i kamyczki
ptaszków jeszcze również błyski
rozbrzmieć sercom niebios dzwony

Miały węzłem rąk złączonych
rozbrzmieć sercom niebios dzwony

Świecy wonią napełnione
progi chaty, co oświecone
także dymkiem lampy wiecznej,
co rozjaśnić miały głębiej
Katarzyny uczuć wnętrze.
Jest jej bowiem żywot szczęściem
stworzon przeze Boga ,, Jestem '',
tako z Synaj juże zwanem
i z Nim takoż i z Damianem
przez żywota myśli wspólnych

Miały węzłem rąk złączonych
rozbrzmieć sercom niebios dzwony
przez żywota myśli wspólnych

Acz, Ci młody porywisty
zastosować się do listy
rzeczy ważnych i nie mglistych
i Romea kwestii bystrych
imać mu nie było dane
choć... to na nic jest gadanie
i tych rymów wciąż składanie
bowiem znaki niepisane
połączyły ich wytrwale
jako i róż Damianowych
sztandar pocztów gołębiowych
ślą nam co dzień na wsze strony
najwspanialszej miłości tony.

Miały węzłem rąk złączonych
rozbrzmieć sercom niebios dzwony
przez żywota myśli wspólnych
najwspanialszej miłości tony.