Strony

Najniebezpieczniejszy polityk według Księdza profesora Tadeusza Guza - Norbert Polak

   Naród polski nie uczyni niczego, jeśli każdy z nas i każdy z polityków nie zrealizuje wizji Matki Bożej Fatimskiej. Kolejne pokolenia Polaków zostaną zaś jedynie sentymentalistami, jeśli polska szkoła nie przywróci prawdę o Bogu i człowieku.

   Ksiądz profesor Tadeusz Guz podczas trwającej pielgrzymki z Polski do Fatimy wskazywał, iż mamy do wykonania wiele pracy duchowej. Nadzieją na jej wykonanie są punkty drogi do Boga, które wyznaczyła nam Matka Boża w Fatimie: nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca ku czci Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny i Różaniec Święty. Ksiądz profesor Guz zaznaczył, że potrzeba, aby nasze życie indywidualne, społeczne i państwowe zostało zespolone z architekturą niebiańską.
   Uczestnicy żalili się, że do naszej Ojczyzny wtargnął duch materializmu i ateizmu i taki też styl życia.
   Profesor wskazał, że w życiu religijnym mamy wiele dobrych inicjatyw, jak modlitwa różańcowa czy pierwsze soboty miesiąca, jednak zaniedbujemy sferę rozumu i ducha. Odbywa się to poprzez brak głoszenia prawdy o Bogu, Niebie i piekle, przez co pozbawiamy naszą wiarę racjonalności, czyli wyznaczenia konkretnego kierunku.
   Wybitny wykładowca na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim wskazał, że podstawą zrozumienia Objawień z Fatimy jest podkreślenie, że każde nasze działanie w życiu indywidualnym i społecznym pochodzi od Boga i z Jego Wolą winno być uzgodnione.
   Odpowiadając na tytułowe pytanie, stwierdził, że nawet nie marksista jest najgroźniejszym politykiem dla Polski, ale ten, który wyznaje rzymski katolicyzm, a praktycznie oddziela Boga od życia politycznego. Jak zaznaczył, przykładem dla polityków jest postawa trójki pastuszków z Fatimy, którzy przyjęli Boże przesłanie, mimo ogromnego cierpienia, jakie wiązało się z wierną realizacją swej misji.
   Wybitny kapłan podkreślił, że polska szkoła kwestionuje dzisiaj istnienie Boga i nie wyjaśnia, kim tak naprawdę jest człowiek. Ta luka prowadzi zaś do sentymentalizmu i spłycenia wizji kolejnych pokoleń Polaków.

Źródło: Nasz Dziennik