Strony

Co jest ważne w życiu człowieka? - Norbert Polak specjalnie dla Wspólnoty Dzieci Bożych

   Żyję. Myślę. Pragnę. Działam. Ja - człowiek. Zwierzęta. Świat. Rodzina. Znajomi.
   Zastanawiam się. Wybieram. Dążę.
   Jestem. Po prostu jestem. Jak inni mnie postrzegają? Czy jestem dla nich ważny? Czy mnie kocha, czy nie kocha? Co mogę uczynić, abyśmy byli szczęśliwi?

   Codziennie dywagujemy.
   Jedni podkreślają, że trzeba działać. Rwać się do roboty. Biec i zdobywać.
   Inni chcą spokoju. Za wszelką cenę. Dla stabilizacji. Dla miłej atmosfery.
   Dla jednych ważna jest rodzina. Dom. Atmosfera i wspomnienia z lat dzieciństwa. Obiad w niedzielę, przy rodzinnym stole. Lody i basen dla dzieci. Wszystko dla dzieci.
   Dla drugich ważne jest posiadanie znajomych, kontaktów, przyjaciół. Grill w sobotę. Wypad na zakupy w piątek. Dobre piwko. Zapalić na dworze. Przespać się z kimś. Po prostu człowiek jest szczęśliwy i spełniony. Jest miło. Jest spokój.
   Jedni się śmieją - od razu. Śmiać się ze wszystkiego - złota zasada życia. Być zdystansowanym. Nie ma żadnych Świętości czy autorytetów. Boga nie ma. Jest nieszczęście i pewna nieokreślona nadzieja. Trzeba zwyczajnie być dobrym człowiekiem.
   Drudzy są stanowczy. Zachowawczy. Nie mówią głośno. Nie wypada. Trzeba robić swoje. Nie wtrącaj się - brzmi pouczenie. Bądź opanowany i z klasą.
   Są jeszcze i tacy nawiedzeni. Chrześcijanie, zwłaszcza Katolicy. Modlą się do nieznanego Boga. Przestrzegają jakiegoś VI przykazania. Mówią o głupim szczęściu. Przecież Ten ich Bóg nie ukazał im się. Chodzą do kościoła co niedziela, a nawet ,, w dni tygodnia ", a przecież na co dzień są okropni. Ah, owszem - są może i głupiutcy, ale przynajmniej weseli. Poza tym - zawsze można się z kogoś pośmiać. Śmiech zdrowiem - przecież mówią.
   Czyż nie tak wygląda nasze życie na co dzień? Czyż nie myślimy podobnie?
   Zapytajmy się samych siebie: co chcę czynić? Dokąd iść? Chcę kochać, czy miłość nie ma dla mnie sensu i znaczenia? Liczą się tylko pieniądze, dobra praca i szacunek kolegów z pracy?
   ,, Gdzie skarb Twój, tam i serce Twoje. " - powiedział niegdyś mędrzec z pustynnego raju. Raju utraconego. Chciał go odzyskać. Dla nas i dla siebie.
   Był on niezwykle mądry, utalentowany, przystojny. Wielu go słuchało, wielu uważało za głupca, inni za szaleńca, a inni za wcielenie jakiegoś bohatera z przeszłości.
   Jak powiedział, ,, Ja się po to narodziłem, aby dać świadectwo Prawdzie ". Aby wypełnić w naszym życiu pustkę. Aby wreszcie spełniły się słowa, abyśmy nareszcie osiągnęli nasze upragnione szczęście. Miłość.
   Kim był? A może go nie było? Może to kolejna bajeczka jakichś starożytnych konopiarzy? A może od haszyszu komuś znowu przewróciło się w głowie? Kolejny doskonały. Powariowali od pełnych brzuchów, a nie widzą głodujących dzieci. A może...
   A może istniał naprawdę? Nie, to niemożliwe... Gdyby istniał, świat byłby lepszy. Nie gwałcono by dzieci, nie mordowano kobiet, mężczyźni nie byliby brutalni. Gdyby przyszedł, dzieci byłyby szczęśliwe przez całe swe życie, kobiety posłuszne i miłe, a mężczyźni mogliby czynić, co tylko zechcą.
   Tak... Czy to jednak nie nasze krzywe zwierciadło? A może kawałki lustra, które samiśmy zbili, a teraz próbujemy odtworzyć w nich nasze piękno z dawnych lat. Czy naprawdę nie ma już nadziei?
   Nie... Nie, to nasze ludzkie myśli. To moje ego. A może to jednak świat jest niedoskonały, a ludzie popełniają zbrodnie i błędy? Czy jednak nie ma miłosierdzia?

   Popatrz. Tam na wzgórzu unosi się czerwona płachta. Na niej biały znak. Pytanie - czy zechcesz tam dopłynąć? Czy zaufasz i podasz rękę Jezusowi? Czy podasz rękę temu, kogo posłał?
   Zaufaj. Przestań nie wierzyć. Uwierz. Uwierz, a osiągniesz to, czego pragniesz. Co od lat skrywa Twe serce. A ciemność rozproszy się jak mgła w blasku promiennych dni nigdy nie zwyciężonego słońca. Otwórz swą barkę, a napełnisz nią całe sieci nigdy nie zaspokojonej głębi.
   Otwórz bramy, a wejdzie do nich lew. Lew nie przynoszący pokoju po to, abyś dalej musiał zanurzać się w bagiennych odmętach tego świata, ale ku temu, abyś nareszcie powstał. Powstał odnowiony. W blasku Miłości. W płomyczku nadziei dla świata. Abyś jaśniał przed wszystkimi, jak latarnia dla przybywających w sztormie łodzi. Abyś był opoką, na której wybudujesz wspaniały dom dla potomnych. O którego ogrodzie rozpisywali się będą poeci. A subtelność i urodę Twej małżonki będą wysławiali nadworni bardowie.
   Nie martw się. Naprawdę jest nadzieja. A tą nadzieją jest... Czy na pewno chcesz wiedzieć? Czy po prostu kochasz? Czy wytrwasz w czystej i niezmąconej wierze? Zatem... Tak. Wedle Twego wyboru - masz wolną wolę. Nie musisz. Możesz. Jednak... I tak poznasz prawdę. Poznaj ją jednak już dziś. Poznaj, że Jezus Chrystus jest Twą Drogą, Nadzieją i Życiem. W złączeniu oblubieńczych serc, w złączeniu prawdy o człowieku i Bogu. W złączeniu z miłością Jego Najmilszej Mamy. Niech Miłość będzie z Tobą na wieki. Niech Twój dom wyrośnie, jak cedry na libańskiej ziemi. Niech Twa Wola stanie się jedną wolą z Wolą Wieczności.