Strony

Rozmowa o 3 typach ludzi w relacjach międzyludzkich...

[...]

NP: Ludzie zazwyczaj są niestety stadnymi baranami, chodzącymi tam, gdzie jest większość, bo czują się w niej bezpiecznie. Nieważne, że często większość idzie w stronę przepaści - dopóki są razem, to uważają, że nagle im z samego powodu przebywania ze sobą most pod nogami wyrośnie...

Rozmówca: Ja to raczej mówię, że wierzą w głupoty, choćby jak śmierdzące oszustwem, zaś w prawdę niestety nie.

NP: Są jeszcze tacy, którzy buntują się przeciw wszystkiemu, chcą powiedzieć to, co uważają, że wiedzą lepiej od innych. I chcą żeby inni ich słuchali i kiwali głowami w uznaniu. I paradoksalnie oni również szukają oparcia w ludziach.

R: Ta pycha czasami przez nich przemawia.

NP: Wreszcie są tacy, którzy i Boga kochają i ludzi kochają, ale dla dobra tych samych ludzi, są od nich niezależni, choć starają im się równocześnie przekazać Bożą miłość.

R: Dla tych zlych, ci Boży ludzie są szaleńcami, odmieńcami, którzy wierzą w dyrdymały.

NP: Tak, właśnie. Tylko paradoksalnie, są wśród nich nie tylko niewierzący, ale i wierzący, którzy odrzucają całą prawdę, a biorą tę, która jest dla nich wygodna, która nie wykracza poza ramy ich myślenia o świecie, w którym to wyobrażeniu wszystko jest poukładane według ich poznania.
   A co do głupoty, to głupota nie wymaga wysiłku, dlatego jest atrakcyjna, bo jest wygodna.