Strony

Polska 1:0 Irlandia Północna.

   Udało się. Wygraliśmy. Orły trenera Nawałki pokonały reprezentację Irlandii Północnej. Co można powiedzieć o tym meczu? 

   Polacy na ten mecz wyszli w następującym składzie:Szczęsny - Piszczek, Glik, Pazdan, Jędrzejczyk - Błaszczykowski, Krychowiak, Mączyński, Kapustka - Milik, Lewandowski.
   Najważniejsze jest to, że wygrała drużyna lepsza. Wyspiarze w tym meczu nie zagrozili bramce pilnowanej przez Wojciecha Szczęsnego. My natomiast cały czas, konsekwentnie, cierpliwie konstruowaliśmy atak za atakiem. Jak na dłoni było widać, że jedyne, co jest w głowach Irlandczyków Północnych, to chęć uprzykrzenia nam życia.
Lewandowskiego często pilnowało dwóch lub trzech rywali. Z Arkiem Milikiem było podobnie. Zresztą sami zobaczcie:
Ta klatka najlepiej obrazuje jaki to był mecz. W kółku zaznaczonych jest sześciu(!) Irlandczyków Północnych i tylko dwóch naszych(Milik, przy piłce i będący na spalonym Kapustka). Milik w tej sytuacji oddał strzał na bramkę, który obronił McGovern.
   Warto poświęcić kilka słów Milikowi i Kapustce. Pierwszy z nich strzelił bramkę, która zapewniła nam pierwsze zwycięstwo na Mistrzostwach Europy. Uważam, że zagrał jednak słabo. Zdobył bramkę, a powinien trzy. Najpierw nie trafił w piłkę, potem fatalnie przestrzelił z pięciu metrów. Wielu z Was pewnie by go zmieniła w przerwie. Ja też. Milik wyszedł na drugą połowę i gol. Po tym odróżnia się piłkarzy dobrych od wybitnych. W najważniejszym momencie nie zawiódł. Brawo Arek!
   Bartosz Kapustka. Rocznik 1996. Jeszcze rok temu znali go nieliczni. Teraz mówi o nim cała kibicowska Polska. Baliśmy się, czy nie za duży przeskok będzie z Cracovii na mecz reprezentacji na Mistrzostwach Europy. Skrzydłowy "Pasów" poradził sobie fantastycznie. Obawialiśmy się, czy da radę godnie zastąpić Kamila Grosickiego. Dał radę. Biegał, dogrywał, podawał, strzelał. Był wszędzie. Udowodnił tym występem, że jest przyszłością tej reprezentacji.
   Co by nie mówić, każdy zasłużył na pochwały. Od Szczęsnego za pewność w bramce, przez Glika, który dowodził obroną, aż po Lewandowskiego, który brał na siebie dwóch czasem i trzech zawodników rywala. 
   Wygraliśmy. Mamy te trzy punkty. Teraz czekamy na mecze z Niemcami(16.06) i Ukrainą(21.06).